Reklama

Niedziela Wrocławska

Duchowy Ojciec i Przyjaciel

W wieku 91 lat zmarł bp Józef Pazdur, nazywany na Dolnym Śląsku „Ojcem” – człowiek historia archidiecezji wrocławskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pionier wśród księży

Do Wrocławia przybył na studia rolnicze w 1946 r. Podczas odwiedzin w ruinach kościoła św. Michała Archanioła zdecydował, że zostanie księdzem. W filmie biograficznym, którego był bohaterem, tak wspomina tamte chwile: – Kościół to były same mury. Stałem pośrodku, gdzie wisiał strop. Był tam ołtarz zbity z osmolonych desek wyciągniętych z gruzów, ale przykryty białym obrusem. I tak sobie myślałem: „Ołtarz jest, ludzie siedzą, a księdza nie ma...”. I wtedy przeszła mi myśl „A może ty zostałbyś księdzem?”. Postanowiłem wtedy, że pójdę do Seminarium. Ks. Tadeusz Zajkowski, kolega kursowy bp. Józefa: – Zgłosiliśmy się do Seminarium w różnym czasie. Ale wszyscy w 1947 r. Młodzie ludzie przychodzili z różnymi motywacjami, część, aby odzyskać wiarę i człowieczeństwo. Nie wszyscy chcieli zostać kapłanami. Z dwudziestu kilku kandydatów ostatecznie zostało czternastu. Warunki materialne były bardzo trudne. Budynek Seminarium był częściowo zburzony, klerycy musieli także odgruzowywać m.in. Ostrów Tumski. Ponieważ diecezja potrzebowała duszpasterzy a stosunki państwo – Kościół były coraz bardziej napięte, nauka nie trwała długo. Rocznik bp. Pazdura wyświęcony został w grudniu 1951 r. przez kard. Wyszyńskiego.

Wychowawca

Młody duszpasterz pracował w dolnośląskich parafiach (Oleśnica, Świdnica, Chojnów), był także zarządcą gospodarstwa rolnego diecezji w Trestnie, studiował także teologię w Warszawie i Rzymie. – To był najlepszy proboszcz, jakiego miałem – mówi ks. Ryszard Staszak, proboszcz z Sulistrowic, przed laty wikary w parafii w Chojnowie. – Był otwarty, wszystkich jednakowo traktował, umiał cieszyć się z osiągnięć wikarego. Ze studiów w Rzymie miał taki ekspres do kawy. Rano, gdy wstawaliśmy, robił nam wszystkim kawę. – Wytwarzał zawsze rodzinną atmosferę – dodaje ks. prof. Józef Swastek – u niego gość w dom, to Bóg w dom. Jednak najdłużej, bo 25 lat, ks. Pazdur związany był z Seminarium we Wrocławiu. Spod jego ręki wyszły setki kapłanów. Dziś to oni kształtują oblicze dolnośląskiego Kościoła. – Wychowywał sobą – mówi ks. prof. Swastek – Wystarczyło na niego popatrzeć. Drzwi miał otwarte, nie wyznaczał czasu, kiedy rozmowa ma się skończyć. Jego wychowankowie podkreślają, że człowiek był dla niego na pierwszym miejscu. – Mam do dzisiaj wiele notatek z jego bardzo mądrych konferencji. Czasem do nich zaglądam – mówi bp świdnicki Ignacy Dec. – Był taki bezpośredni, ludzki, bardzo życzliwy. Na rozmowach z nim wyczuwało się dobroć, która promieniowała z niego. Był dla nas takim zatroskanym o życie duchowe, modlitewne ojcem. – W jego osobie słowo łączyło się ze świadectwem – dodaje ks. Marian Biskup, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego wrocławskiej kurii. – To nas porywało. Kiedy klęczał i prowadził adorację, to było echo jego wnętrza, jego wiary, jego miłości do Chrystusa i Kościoła. Również w życiu duchowym ks. prof. Włodzimierza Wołyńca, rektora Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu, bp Józef odegrał znaczącą rolę: – W Seminarium uczył nas nie tylko szacunku do Słowa Bożego, ale umiejętności obcowania ze Słowem Bożym. Pamiętam, jak zachęcał nas, aby na każdej przerwie między wykładami pójść do kaplicy i pomodlić się czytaniami z dnia. Umiał też słuchać z uwagą każdej wypowiedzi – dodaje ks. Wołyniec. – Można było mu powiedzieć wszystko i czułem, że mogę przy nim wypowiedzieć, co mnie boli, co mam w sercu na dnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ojciec biskup

– Już podczas pierwszego spotkania w Seminarium ks. Pazdur zrobił na mnie dobre wrażenie – mówi kard. Henryk Gulbinowicz. – Poznałem go, kiedy śp. ks. rektor Majka zaprosił mnie na rekolekcje dla młodzieży akademickiej do Seminarium. Widać było, że rozumie tę młodzież, że jest z nią. Kilkanaście lat później, po objęciu diecezji wrocławskiej przez ówczesnego administratora apostolskiego w Białymstoku abp. Henryka Gulbinowicza, drogi obu kapłanów zeszły się znowu. Istotny był 1984 r. – Rok 1984, wszyscy biskupi się rozeszli, trzeba było szukać nowych sił, los padł na ks. Józefa Pazdura, ojca duchownego naszego Seminarium – dodaje kard. Gulbinowicz. – Stolica Święta na moją prośbę odpowiedziała pozytywnie. W filmie biograficznym bp Józef wspomina tamte chwile: – Zdziwiłem się! Nawet nie marzyłem, żeby być biskupem i nie miałem możliwości. Na ogół trzeba mieć doktorat. Więc ja się nie przygotowywałem na biskupa, tylko na ojca duchownego. Ks. prof. Swastek: – Gdy został biskupem to była euforia radości. Ja przeżywałem tutaj różne nominacje biskupie, ale ani w diecezji ani w tym środowisku nie było takiej radości jak w grudniu, kiedy ks. Józef został ogłoszony biskupem.

Reklama

Kolejne lata to czas posługi pasterskiej w ogromnej diecezji. Słynne były zwłaszcza kilkudniowe wizytacje w parafiach. – Ojcowskie oddziaływanie, które tak charakteryzowało go jako kapłana, kontynuował już jako biskup – mówi abp senior diecezji wrocławskiej Marian Gołębiewski. – On wyzwalał energię u księży, którzy chcieli po prostu wychodzić mu na spotkanie – dodaje ks. prof. Swastek. – Był takim czynnikiem, który stymuluje i inspiruje do dobrego działania. Jego posłudze towarzyszył ogromny moralny autorytet. – Księża nie zawsze zwracali się do niego „Ojcze biskupie” – mówi historyk – Ale tak jak do kard. Hlonda i prymasa Wyszyńskiego „Ojcze”. Jako biskup wyczulony był także na problemy współczesnej katolickiej rodziny. Na organizowane pod jego patronatem w Sulistrowiczkach Spotkania Małżeństw każdego roku przybywało – także kiedy był już na emeryturze – setki rodzin.

Życiowe motto

– Na człowieczeństwie może być zbudowane dobre kapłaństwo i ofiarna służba – mówi ks. prof. Swastek – Bp Pazdur był tego przykładem. – Miał często zwyczaj rozpoczynać Msze św. od trzech słów „dziękuję, przepraszam, proszę” – dodaje bp Dec. – Mówił, że są to najpiękniejsze słowa w ludzkim języku, które świadczą o kulturze duchowej człowieka.

Reklama

Ks. Marian Biskup: – Do jego mieszkania zawsze można było wejść, czy rano, czy w południe, czy wieczorem. Wchodziło się, by uzyskać siłę duchową, wewnętrzną. Nawet jak się wpadło na chwilę, przypadkowo, to na ciepło, serdeczność i dobro można było liczyć.

Jest z nami

Dziś wielu kapłanów otwarcie przyznaje się i jest dumnych z bycia uczniem bp. Józefa. – Wiele zawdzięczam Ojcu biskupowi i cieszę się, że Pan Bóg postawił takiego człowieka na drodze mojego życia. Zawsze się czułem, czuję i będę czuł jego uczniem i wychowankiem – przyznaje ks. Marian Biskup. – Bp Józef wycisnął na mojej duchowości mocne piętno – mówi ks. prof. Wołyniec – Uczył mnie wrażliwości na Słowo Boże ale też wrażliwości na drugiego człowieka. – Nie tylko czuję się jego uczniem, ale nadal nim jestem – dodaje ks. Biskup.

Wg ks. prof. Swastka: – Wytworzył się specjalny typ księdza dolnośląskiego, z pewnymi niepowtarzalnymi w innych diecezjach cechami. Widziałbym te pozytywy dolnośląskiego kapłana w błogosławionym wpływie sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza i właśnie bp. Józefa Pazdura.

* * *

Abp Józef Kupny

Z głębokim żalem i chrześcijańską nadzieją informuję, że odszedł do domu Ojca bp senior Józef Pazdur. W pamięci wszystkich, którzy spotkali na swojej drodze śp. biskupa Józefa, pozostał jako serdeczny ojciec. Niezwykła dobroć i pokora połączone z autentyczną miłością Boga i człowieka sprawiły, że ludzie, którzy się z nim spotykali, nigdy nie mieli problemów ze zrozumieniem co znaczy, że kapłan staje wobec nich in persona Christi. Dzięki nauczaniu śp. bp. Józefa pokolenia duchownych i świeckich pamiętają, że zarówno stając na modlitwie przed Bogiem, jaki i patrząc w oczy braciom i siostrom, zawsze będzie im do twarzy ze słowami, które tak często powtarzał: „przepraszam, proszę i dziękuję”. W ten sposób jego osobowość i duchowość promieniują dziś w tysiącach osób, które żyją blisko Jezusa i dają świadectwo spotkania na swojej drodze prawdziwego świadka Jezusowej miłości. Wiele by można mówić o zmarłym śp. bp. Józefie, o jego dobroci, życzliwości, łagodności. Myślę, że będzie jeszcze czas, aby na modlitwie wracać do tego wspaniałego biskupa i kapłana.

2015-05-14 13:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł generał paulistów

[ TEMATY ]

odszedł do Pana

L.C.Nottaasen / Foter.com / CC BY

Dziś rano zmarł nagle generał Towarzystwa Świętego Pawła, ks. Silvio Sassi - poinformował KAI ks. Bogusław Zeman, prowincjał paulistów w Polsce. Miał 65 lat. - Śmierć nastąpiła niespodziewanie i nie są jeszcze znane jej przyczyny - dodał ks. Zeman.

Ksiądz Silvio Sassi urodził się 10 lipca 1949 r., pierwszą profesję zakonną złożył 20 sierpnia 1967 r., a święcenia kapłańskie przyjął 29 czerwca 1977 r. Ukończył studia teologiczne w Międzynarodowym Kolegium Franciszkańskim „Seraphicum” w Rzymie. Studiował też m.in. na paryskiej Sorbonie (naukowe podstawy i teorie komunikowania) i w Wyższej Szkole Nauk Społecznych w Paryżu. Był wykładowcą etyki komunikowania w Instytucie Teologii Moralnej na rzymskiej Akademii Alfonsjańskiej. W 2004 r. podczas VIII Kapituły Generalnej Towarzystwa Świętego Pawła został wybrany przełożonym generalnym. Podczas kolejnej kapituły w 2010 r. powierzono mu tę funkcję na drugą kadencję.

CZYTAJ DALEJ

Oddał Wszystko Maryi! – prawdziwa historia Prymasa Wyszyńskiego

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

Maryja

beatyfikacja kard. Wyszyńskiego

Archiwum Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego

Upokarzany, okłamywany i wyszydzany – tak wyglądał okres więzienia Prymasa Polski. Pomimo wielkich prób, nie ugiął się. Pozostał wierny Bogu. Na dniach odbędzie się jego beatyfikacja. Jaka jest prawdziwa twarz Prymasa Wyszyńskiego? Czego może nas dziś nauczyć? Odpowiedzi udziela Milena Kindziuk w reporterskiej biografii „Kardynał Stefan Wyszyński. Prymas Polski”.

Władze państwowe pozbawiły Wyszyńskiego wszelkich praw. Został uwięziony, nie wiadomo na jak długo, bez wyroku, bez aktu oskarżenia. Był jak więzień obozu koncentracyjnego, lecz jego dramat rozgrywał się na oczach całej Europy. Nieustannie dopominał się więc Prymas pozwolenia napisania listu wyjaśniającego do władz państwowych. Uważał, że jego milczenie mogłoby być odczytane jako zgoda na zaistniałą sytuację lub lekceważenie postawionych mu zarzutów.

CZYTAJ DALEJ

Piemont: beatyfikowano księdza zamordowanego przez faszystów

Dzień po dniu stawał się coraz bardziej proboszczem wszystkich, proboszczem każdego, proboszczem ubogich; w końcu proboszczem męczennikiem - mówił w niedzielę 26 maja kard. Marcello Semeraro podczas Mszy beatyfikacyjnej ks. Giuseppe Rossiego. Celebracja miała miejsce w katedrze w Novarze, stolicy diecezji, na terenie której pracował zamordowany przez faszystów kapłan. Uczestniczyło w niej ok. 1500 wiernych i 150 prezbiterów.

Ks. Rossi zginął zaledwie w wieku 32 lat po 8 latach posługi kapłańskiej. Większość tego czasu był proboszczem w górskiej piemonckiej wiosce Castiglione d'Ossola. Podczas II wojny w tym regionie trwały walki partyzanckie. 26 lutego 1945 r. do wioski wkroczyły oddziały faszystowskie, mszcząc się po tym, jak garibaldowskie oddziały zabiły dwóch z ich kompanów. Prowadzili przesłuchania, podpalili niektóre domy, oskarżyli ks. Rossiego o danie znaku miejscowym bojownikom poprzez dzwony kościelne. Pomimo tego ostatecznie zostawili duchownego na wolności, a on poświęcił się niesieniu pocieszenia przerażonej ludności i spowiadaniu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję