Reklama

Takie będą Rzeczypospolite...

W debacie o reformie polskiej oświaty warto się odwołać do rodzimej myśli reformatorskiej w tej dziedzinie z okresu, kiedy Rzeczpospolita podnosiła się z kolan w II połowie VIII wieku. Światli Polacy tej epoki rozumieli, że dźwiganie kraju trzeba zacząć od kształcenia i wychowywania młodego pokolenia

Niedziela Ogólnopolska 41/2019, str. 40-41

stock.adobe.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reforma państwa z okresu Sejmu Wielkiego wraz z Konstytucją 3 maja była dojrzałym owocem pracy, którą podjęto wcześniej w nowych szkołach. Ta genialna intuicja naszych przodków z okresu walki o naprawę państwa w XVIII wieku nie straciła na aktualności.

Od reformy edukacji do naprawy państwa

W epoce saskiej, gdy słabość wewnętrzna Rzeczypospolitej zaczęła być brutalnie dyskontowana przez naszych agresywnych sąsiadów, pojawiły się głosy budzące świadomość tragicznego stanu państwa. Mądra i głęboka refleksja reformatorów sięgnęła po myśl hetmana Jana Zamoyskiego, który pod koniec XVI wieku ufundował Akademię w Zamościu i wypowiedział słowa, które stały się drogowskazem dla rzeczników modernizacji państwa: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kontynuatorzy jego myśli w XVIII wieku, widząc ratunek dla kraju w edukacji młodego pokolenia, postulowali zerwanie z modelem dotychczasowego kształcenia. Rodzący się jeszcze w epoce saskiej reformatorski nurt polskiej oświaty zaowocował powstaniem nowego modelu kształcenia. Realizowano go najpierw w powołanym w 1740 r. z inicjatywy ks. Stanisława Konarskiego Collegium Nobilium i zreformowanych szkołach pijarskich, a następnie w powstałej w 1765 r. z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego Szkole Rycerskiej. Po I rozbiorze Polski to wielkie dzieło przybrało natomiast kształt całościowego systemu oświaty publicznej, który nadzorowała Komisja Edukacji Narodowej. Fundamenty nowego modelu kształcenia oparto zasadniczo na dwóch filarach. Pierwszy to praca nad „uszlachetnieniem serc i dusz” (formacja moralna), a drugi – wychowanie obywatelskie.

Służąc ojczyźnie w wychowaniu jej synów

Ksiądz Grzegorz Piramowicz, twórca nowych podręczników, pisał o wysokiej roli społecznej nauczyciela, którą rozumiał w kategoriach misji: „Nie ma zatem ani chwalebniejszego, ani pożyteczniejszego powołania, jako być użytym na ten koniec, do szczęścia, do oświecenia, do dobra duszy i ciała, a to nie jednego człowieka, ale całych miast, wsi i zgromadzeń”. Mając świadomość, że od niego zależą skutki tego dzieła, „będzie sam wielce swój urząd poważał”, „praca mu będzie miła, osłodzi sobie trudności i przykrości w swojej posłudze” – podkreślał Piramowicz. Będzie się wreszcie cieszył czcią i uszanowaniem rodziców jego uczniów.

Reklama

Komisja Edukacji Narodowej również uważała nauczycieli za „obywateli służących ojczyźnie w wychowaniu jej synów”. Stawiano im zatem wysokie wymagania, m.in. doskonalenie kompetencji pedagogicznych, znajomość psychologii człowieka, dbałość o swój rozwój zarówno moralny, jak i intelektualny.

Powstała także jasna wizja ucznia, którego chciano wychować. Komendant Szkoły Rycerskiej (Korpusu Kadetów) Adam Kazimierz Czartoryski przedstawił ją w „Katechizmie kadeckim”. Mimo że głównym celem szkoły miało być przygotowanie kadr dla polskiego wojska, dostrzegano znaczenie formacji moralnej przyszłych oficerów. Stanisław Konarski natomiast pisał o wzorze ucznia: „Aby uczniowie (...) do dobrego się mieli (...) i nienawidzili grzechu przez miłość cnoty, a nie ze strachu przed karą, (...) aby pryncypialnie gruntowali się w miłości wiary świętej, za którą przodkowie krew lali, w bojaźni Bożej i chrześcijańskich powinnościach i cnotach, z których kto jest ogołoconym, sobie samemu, zatem i Rzeczypospolitej być dobrym nie może”.

Komisja Edukacji Narodowej w opisie pożądanych cech ucznia zauważyła potrzebę głębszych motywacji ucznia do pracy: „(...) z szczerej swojej chęci i ochoty, a nie z dozoru i przymusu przykładać się ma do wszystkich powinności”. „Powinien na siebie poglądać jako na młodego obywatela, który się sposobi i do tego dąży, aby się stał obywatelem dojrzałym”. By wykreować zasady koleżeńskiej relacji, oczekiwano, że „zjednają sobie uczniowie wzajemną między sobą miłość i szacunek, kiedy ani w słowach, ani w poruszeniach żadnej ku drugiemu wzgardy okazywać nie będą, kiedy nie tylko nie będą odmawiali żądaniom drugich, mogąc im zadośćuczynić, ale owszem czuwać na okazję wyświadczenia uczynności”, a „majętniejsi uboższym pomoc dawać będą, (...) nie chełpiąc się ze swoich dobrodziejstw”. „(...) kiedy starać się będą o pogodzenie i pojednanie kłócących się, sami nigdy przeciw prawdzie i sprawiedliwości nie wykraczając; kiedy czasem uniósłszy się jeden przeciw drugiemu żywością, wnet postrzegać się i wzajemnie sobie przebaczać będą”. Jednocześnie zwracano uwagę na nowy sposób uczenia się: „Nic na pamięć mówić nie będą, czego by dobrze na rozum nie umieli”.

Reklama

By Polaków uczynić obywatelami

Kluczowym pojęciem, które wprowadzono do słownika nowej oświaty, było wychowanie obywatelskie. Ksiądz Stanisław Konarski napisał: „Niech chłopcy wiedzą, co winni ojczyźnie, co należy im przez całe życie dla ojczyzny robić, jak konieczną jest rzeczą wychować ich na dobrych obywateli, aby mogli odwdzięczyć się ojczyźnie przez wspomaganie jej, bronienie i dodawanie jej siły”. Rodził się nowy model patriotyzmu, w którego formowaniu oświata miała odegrać fundamentalną rolę. Jeden z wybitniejszych kaznodziejów epoki polskiego oświecenia, nazywany Skargą swoich czasów – ks. Michał Karpowicz tak napisał: „O biada narodowi, w którym patriotyzm wygasł w sercach obywatelów”.

Dojrzałe owoce

O owocach reformy edukacji pisali współcześni. Julian Ursyn Niemcewicz, jeden z absolwentów Szkoły Rycerskiej (wśród których byli m.in. Tadeusz Kościuszko, Jakub Jasiński, Karol Kniaziewicz czy Józef Wybicki), zanotował: „Prawidła cnoty, miłości ojczyzny – te to wpojone z dzieciństwa wrażenia sprawiły, iż w trudnych później przygodach, w których się kraj nasz znajdował, rzadko który z kadetów zboczył z drogi cnoty i uczciwości, wielu wsławiło się odwagą, cnotą i najszlachetniejszej sprawie poświęceniem”. O efektach kształcenia w szkołach Komisji Edukacji Narodowej jeden ze współczesnych historyków napisał: „Synowie mociumpanków przeistoczyli się szybko w społeczność ludzi żyjących inaczej niż przodkowie. Zakładali spółki handlowe i manufaktury, teatry i wydawnictwa, działali w administracji, sądownictwie i wojsku, oczynszowali chłopów w swych majątkach”. Nie zabrakło ich wśród obrońców Konstytucji 3 maja, uczestników insurekcji 1794 r. i Legionach.

Mimo upływu 30 lat, które minęły od początków polskiej transformacji, dzisiejszy stan polskiej oświaty z pewnością wymaga gruntownej reformy. Drastycznie spadający poziom wiedzy i wielu umiejętności, kamuflowany przez absolutyzację nowoczesnych środków dydaktycznych, porażająca ignorancja dużej części absolwentów szkół, której często nie obnaża kryterium zdawalności egzaminacyjnych testów, niebezpieczny chaos i braki w dziedzinie funkcji wychowawczej szkoły oraz stale spadający autorytet nauczyciela – pogrążonego w biurokracji, poddanego ciągłej presji samych uczniów i w wielu wypadkach roszczeniowych rodziców – a także uległych wobec niego dyrektorów szkół wymagają odważnej refleksji i działania. Z pewnością rozwiązanie bolesnej od kilku dekad kwestii poniżającego wynagrodzenia nauczycieli jest niezbędne, ale nie rozwiąże automatycznie wszystkich problemów. Potrzebna jest głębsza reforma dotykająca fundamentów – tak jak w II połowie XVIII wieku.

2019-10-08 14:18

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krzyż w miejscu publicznym nie narusza wolności

2024-05-18 16:28

[ TEMATY ]

krzyż

rozmowa

archiwum dr. Błażeja Pobożego

dr. Błażej Poboży

dr. Błażej Poboży

O tym, kto w Warszawie boi się krzyża, pozornej bezstronności władz publicznych i dążeniu do starcia światopoglądowego mówi dr Błażej Poboży, doradca Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Dr Błażej Poboży: To jest w mojej ocenie odbieranie obywatelom, urzędnikom prawa do okazywania swoich uczuć religijnych i swojego związku z religią. Jest to sytuacja absolutnie niedopuszczalna i oburzająca. Stanowi pewną konsekwencję działań, które stołeczny ratusz podejmował od dłuższego czasu. Pamiętam, jako radny Warszawy z pięcioletnim stażem, jak najpierw niektórym radnym z zaplecza prezydenta Trzaskowskiego przeszkadzały kolędy w windach, które jeździły w Pałacu Kultury. Później, już dwa lata z rzędu, zrezygnowano z tradycyjnego „opłatka”, który przez lata, niezależnie od tego, kto był prezydentem stolicy, był czymś zupełnie naturalnym w okresie świątecznym. A teraz, w myśl zasady jednego z aktualnych ministrów w rządzie Donalda Tuska, który mówił o opiłowywaniu katolików z przywilejów, mamy skandaliczne, niezrozumiałe, w mojej ocenie sprzeczne z Konstytucją RP i z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zarządzenie prezydenta Trzaskowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Dary Świętego Ducha

Niedziela rzeszowska 22/2020, str. I

[ TEMATY ]

Pięćdziesiątnica

Zesłanie Ducha św.

Arkadiusz Bednarczyk

Zesłanie Ducha Świętego z podkarpackiej cerkwi

Zesłanie Ducha Świętego z podkarpackiej cerkwi

Zesłanie Ducha Świętego kończy okres wielkanocny i upamiętnia narodziny i posłannictwo Kościoła. Tradycja ludowa rozmaicie upiększała tę uroczystość. Niekiedy spod stropu kościelnego spadał deszcz kwiatów symbolizujących dary Ducha Świętego. Wypuszczano również gołąbki – symbole Ducha Świętego.

U roczystość nazywano Zielonymi Świątkami, bowiem przystrajano domostwa i ich obejścia zielonymi gałęziami, np. brzozowymi bądź wierzbowymi, co miało gwarantować urodzaj i chronić przed złymi duchami. Dodatkowo silny zapach tataraku chronił zagrody przed owadami.

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek zatwierdził kult Gwidona z Montpellier, założyciela Zakonu Ducha Świętego

2024-05-19 10:38

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Specjalny list apostolski “Fide incensus” (“Zapalony wiarą”) wydany został dzisiaj z osobistej inicjatywy („motu proprio”) papieża. Na mocy listu apostolskiego Gwidon z Montpellier został wpisany do katalogu błogosławionych, a jego wspomnienie liturgiczne będzie obchodzone 7 lutego jako obowiązkowe w Zgromadzeniu i wspólnotach inspirowanych jego charyzmatem.

“Dzisiejszy dzień dla naszego Zgromadzenia jest jednym z najważniejszych wydarzeń w 800-letniej historii Zakonu Ducha Świętego. Spełniły się oczekiwania i starania Zgromadzeń Zakonnych pochodzących od Ojca Gwidona z Montpellier o potwierdzenie mocą Kościoła Jego kultu” - powiedziała matka Kazimiera Gołębiowska, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia. “Cieszymy się z tak wielkiej łaski jaka nas spotkała, iż Ojciec Gwidon został wpisany do katalogu Błogosławionych Kościoła. Wyrażamy wielką wdzięczność Ojcu Świętemu Franciszkowi, Dykasterii ds Kultu Bożego i Sakramentów i wszystkim, którzy wspierali nas na drodze starań o nadanie naszemu Założycielowi tytułu Błogosławionego” - dodała matka generalna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję