Reklama

Wiadomości

dbajmy o morze

Dlaczego Bałtyk kwitnie?

Niedziela Ogólnopolska 42/2019, str. 42-43

[ TEMATY ]

morze

ELCOM, 2018. State of the Baltic Sea – Second HELCOM holistic assessment 2011-2016. Raport

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W lecie niektóre kąpieliska w polskiej strefie brzegowej Bałtyku zostają nagle zamknięte dla turystów. Ogłaszany jest stan alarmowy z powodu pojawienia się toksycznego zakwitu sinic. Obok nich pojawiają się rozmaite glony. Woda przybiera wówczas nieestetyczny wygląd i zaczyna przypominać zupę.

Skąd te zakwity?

Powodem zakwitów sinic i glonów w wodach Bałtyku jest eutrofizacja. Zjawisko to może się nasilić latem z powodu wystąpienia wysokich temperatur. Eutrofizacja (tj. przeżyźnienie wody) to nic innego, jak tylko wzbogacanie zbiornika wody o duże ilości substancji odżywczych (głównie azotu i fosforu). Do pewnego stopnia ten proces jest pożądany, bo umożliwia rozwój życia w zbiorniku wodnym. Niestety, po przekroczeniu pewnej granicy zaczyna się degradacja akwenu. Zmniejsza się przezroczystość wody, pogarszają się warunki świetlne. Przy dnie zaczyna brakować tlenu i wzrasta stężenie trującego siarkowodoru. Obumierają organizmy żywe i dochodzi do wypłycania dna zbiornika. W chwili obecnej eutrofizacja ma zasięg globalny i występuje już na całym świecie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wiek XX

Wiek XX zapisał się w historii jako czas intensywnego rozwoju technologii, przemysłu, rolnictwa. Rozwój ten pociągnął za sobą produkcję rozmaitych chemicznych środków (pestycydów, insektycydów, bakteriocydów itp.), których stosowanie nie zawsze korzystnie wpływało na środowisko. W tym samym czasie zaczęto produkować również nowe sztuczne nawozy, których wykorzystanie w rolnictwie zwiększyło całkowitą pulę azotu i fosforu w środowisku. Z dnia na dzień w rejon Morza Bałtyckiego zaczęły się przedostawać bardzo duże stężenia tych substancji. W latach 50.--80. ubiegłego wieku mówiono nawet o 17-krotnym wzroście dopływu azotu i 8-krotnym – fosforu do Bałtyku. Z powodu naturalnego położenia Bałtyku (morze śródlądowe), słabej wymiany wód z Morzem Północnym i intensywnej eksploatacji tego rejonu (przemysł, rybołówstwo, turystyka itp.) ekosystem morza zaczął ulegać szybkiej degradacji.

Reklama

Źródła azotu i fosforu w Bałtyku

Niestety, problem eutrofizacji został rozpoznany dopiero w latach 80. XX wieku. W tym czasie do ziemi przeniknęły już bardzo duże stężenia dodatkowych składników odżywczych. Dopiero wtedy zorientowano się, że potężnym dostawcą substancji odżywczych do Morza Bałtyckiego jest rolnictwo (45 proc. całkowitego ładunku azotu i fosforu). A niekontrolowane nawożenie ziemi nawozami sztucznymi może grozić katastrofą ekologiczną. Inne źródła pochodziły z sektora komunalnego, przemysłowego, leśnictwa itp.

Dziś już wiemy, że najwięcej azotu i fosforu (odpowiednio ok. 78 proc. i 95 proc.) przedostaje się do Bałtyku z rzekami i w formie bezpośrednich zrzutów z wybrzeża. Pozostały procent substancji odżywczych trafia do Bałtyku z dopływem atmosferycznym.

Co dalej z Bałtykiem?

Powołano już specjalną międzynarodową grupę ekspertów o nazwie HELCOM (tj. Komisję Helsińską – Komisję Ochrony Środowiska Morskiego Bałtyku). Jej eksperci są rekrutowani z państw usytuowanych nad Morzem Bałtyckim. Polska również ma swoich przedstawicieli w HELCOM-ie. Organizacja działa od 1974 r., czyli od czasu powołania do życia tzw. konwencji helsińskiej (tj. Konwencji o ochronie środowiska morskiego obszaru Morza Bałtyckiego). Dziś wiemy, że przy współudziale wszystkich państw nadbałtyckich (także Polski) udało się zredukować stężenia nie tylko azotu i fosforu, ale także wielu innych substancji chemicznych (w tym substancji niebezpiecznych). Obecne stężenia azotu w wodach Bałtyku są na poziomach wartości, które występowały w latach 60. ubiegłego wieku. Fosfor natomiast – na poziomach stężeń, które charakteryzowały lata 50. XX wieku (rys.1). A dopływ atmosferyczny azotu i fosforu został zredukowany o 24-30 proc.

Chociaż przedstawione dane wprawiają w dobry nastrój, to jednak warto pamiętać, że dopływ substancji odżywczych do Bałtyku może wykazywać pewne roczne wahania. Jeszcze w 2015 r. był on o 7 proc. większy od wyznaczonej wartości progowej (tj. wartości, której przekroczenie wywołuje ostrzeżenie) dla azotu i o 44 proc. – dla fosforu. Obecnie w niektórych rejonach Morza Bałtyckiego (np. w Zatoce Fińskiej, Zatoce Ryskiej, Botniku Południowym) faktycznie obserwuje się spadek poziomów stężeń substancji odżywczych (rys. 2). Jednakże są i takie obszary Bałtyku, w których żaden z wyznaczonych wskaźników redukcji nie został osiągnięty.

Reklama

Dane Komisji Helsińskiej z 2018 r. pokazują, że roczny wkład substancji odżywczych do Bałtyku to 826 tys. ton dla azotu i 30,9 tys. ton dla fosforu. To dużo więcej (5 razy więcej dla azotu i 9 razy dla fosforu) w stosunku do wartości, które dominowały na początku ubiegłego wieku. W rezultacie aż 97 proc. obszaru Morza Bałtyckiego dotknięte jest zjawiskiem eutrofizacji, a 12 proc. tej przestrzeni stanowią rejony, które przedstawiają stan krytyczny (tj. najwyższy poziom eutrofizacji).

Nikt nie ma wątpliwości, że przed nami wciąż jeszcze daleka droga do pełnego sukcesu. A HELCOM i państwa nadbałtyckie mają ambicje, aby przywrócić Morze Bałtyckie do stanu naturalnego.W tym celu opracowano dalsze strategie radzenia sobie z eutrofizacją. Zostały przedstawione nowe metody redukcji dopływu substancji odżywczych do Bałtyku. Zaproponowano sposoby złagodzenia oddziaływania nawozów sztucznych na środowisko. Powstały plany przeciwdziałania niekontrolowanym zrzutom rozmaitych substancji chemicznych do morza. Dodatkowo naukowcy zrzeszeni w Komisji Helsińskiej starają się uwzględnić zachodzące w przyrodzie zmiany klimatu. Uwzględnienie wpływu tych zmian jest konieczne, bo przecież cieplejsze warunki klimatyczne mogą nie tylko pokrzyżować plany, ale również doprowadzić do zwiększenia dopływu substancji odżywczych do morza. A opracowane modele matematyczne pokazują, że tak właśnie może się stać.

Zasadniczo wciąż staramy się zrekompensować środowisku morskiemu to, co zniszczyliśmy w poprzednich latach. Czy nam się to uda? Miejmy taką nadzieję. Na pewno systematyczna proekologiczna edukacja społeczeństwa zaczęła przynosić pożądane efekty. Ludzie zaczęli rozumieć, że bez właściwej ochrony zasobów wodnych życie na ziemi bezpowrotnie wyginie.

Autorka jest oceanologiem, doktorem Nauk o Ziemi, prowadzi badania dla Instytutu Morskiego w Gdańsku.

2019-10-16 12:28

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: wysłuchujcie i wspierajcie ludzi morza

[ TEMATY ]

papież Franciszek

morze

BEATA PIECZYKURA

Do wzmożenia wysiłków na rzecz pomocy ludziom pracującym na morzu, którzy niejednokrotnie są wykorzystywani i stają się ofiarami ludzkiej zachłanności zachęcił Papież ich kapelanów i wolontariuszy z duszpasterstwa „Stella Maris”. Pracują oni w ponad 300 portach na świecie, służąc marynarzom i rybakom wsparciem duchowym i materialnym.

Franciszek wskazał na ogromną potrzebę pracy ludzi morza. Bez nich zatrzymałaby się gospodarka światowa, a wielu ludziom groziłby głód. Podkreślił także, jak bardzo ciężka i wymagająca jest to praca. Jest to związane nie tylko z wielotygodniową rozłąką z rodziną. Marynarze i rybacy stają się też niekiedy ofiarami wykorzystywania, otrzymują nieproporcjonalnie niskie wynagrodzenie. Tym większa jest więc potrzeba pracy duszpasterzy ludzi morza oraz współpracujących z nimi wolontariuszy.

CZYTAJ DALEJ

Oktawa Bożego Ciała - oficjalna czy zwyczajowa?

[ TEMATY ]

Boże Ciało

oktawa

Karol Porwich/Niedziela

Czym tak właściwie w Kościele jest oktawa i czy ta obchodzona po Bożym Ciele jest oficjalnie zawarta w kalendarzu liturgicznym?

Słowo oktawa pochodzi od łacińskiego „octo” czyli osiem. Pierwotnie termin ten oznaczał ósmy dzień wspominający dane święto. Sakramentarze nie podają oddzielnych modlitw na poszczególne dni tygodnia, lecz tylko w ósmym dniu.

CZYTAJ DALEJ

Nie mamy nic cenniejszego

2024-05-31 12:21

Mateusz Góra

    Procesja Bożego Ciała wokół rynku w Nowym Sączu to długowieczna tradycja.

    Co roku wierni tłumnie gromadzą się pod bazyliką św. Małgorzaty, skąd wyruszają do czterech ołtarzy, przygotowanych wokół sądeckiego ratusza. – To tradycja od wielu lat, pamiętająca pewnie czasy średniowiecza. Nie udało się jej przezwyciężyć nawet komunistom, bo pamiętam, jak tłumnie odbywała się w czasach, gdy proboszczem w bazylice był ks. Lisowski. Rynek sądecki daje dowód tego, że tradycja nie umarła, a wręcz kwitnie, bo był pełen ludzi. Możemy się tylko cieszyć i trudno byłoby tego nie kontynuować i nie przekazywać na przyszłość, dlatego są ze mną synowie – podkreślił Krzysztof, jeden z uczestników procesji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję