Reklama

Niedziela plus

Poznań

Gorliwy społecznik

Męczeństwo jest rozumiane przez nas jako radykalna możliwość naśladowania Chrystusa – powiedział abp Stanisław Gądecki, były przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita poznański, zwracając się do wiernych podczas uroczystego poświęcenia sarkofagu ks. Stanisława Streicha.

Niedziela Plus 15/2024, str. II

[ TEMATY ]

Poznań

Achidiecezja poznańska

Ksiądz Stanisław Streich

Ksiądz Stanisław Streich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Akty męczeństwa za wiarę nie są domeną jednej epoki ani też jakichkolwiek odległych czasów. O ile jednak zbrodnie polityczne okresu PRL czy współczesne wydarzenia (również w skali międzynarodowej), które noszą znamiona prześladowań z powodów religijnych, można uznać za stosunkowo dobrze udokumentowane, to wciąż znajdziemy w tym temacie wiele wstydliwych „białych plam”. Jedną z nich pozostaje z pewnością sprawa tragicznej śmierci sługi Bożego ks. Stanisława Streicha, zamordowanego przez komunistycznego zamachowca w 1938 r. Gdyby przeprowadzić sondażowe badanie znajomości postaci przyszłego błogosławionego, zapewne nie wykroczyłaby ona poza granice społeczności lokalnej, z którą był związany najdłużej.

Szlakiem szczególnych parafii

Ksiądz Stanisław Streich urodził się 27 sierpnia 1902 r. w Bydgoszczy, w rodzinie Franciszka i Władysławy z domu Birzyńskiej. Do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu wstąpiłw wieku niespełna 23 lat, a święcenia kapłańskie przyjął 6 czerwca 1925 r. Po tym przełomowym w swoim życiu wydarzeniu podjął studia z filozofii klasycznej na Uniwersytecie Poznańskim, które kontynuował do 1927 r. Równolegle pełnił funkcję kapelana sióstr elżbietanek oraz pracował jako katecheta w jednej z poznańskich szkół handlowych. Pierwszą parafią ks. Streicha, w której pełnił funkcję wikariusza, była wspólnota Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana w Poznaniu, gdzie zasłynął ze swego niezwykłego kaznodziejskiego talentu. Przejawiał go też w kolejnych dwóch znanych poznańskich parafiach – Bożego Ciała i św. Marcina oraz podczas pracy duszpasterskiej w Koźminie Wielkopolskim. W 1933 r. otrzymał pierwszą nominację proboszczowską – na duszpasterza parafii św. Barbary w podpoznańskim Luboniu-Żabikowie. Tutaj ks. Stanisław szybko dostrzegł potrzebę zbudowania nowego kościoła i zawiązania przy nim duchowej wspólnoty, co było zalążkiem erygowania w 1935 r. lubońskiej parafii św. Jana Bosko; jak się okazało – ostatniej w życiu energicznego kapłana...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Męczeństwo w przededniu cierpienia narodu

Szokujące okoliczności śmierci ks. Streicha miały miejsce 27 lutego 1938 r. we wnętrzu nowo powstałej świątyni, w momencie gdy kapłan sprawował Mszę św. dla dzieci. Atak zamachowca nastąpił dokładnie w chwili, kiedy ks. Streich, chcąc odczytać Ewangelię i wygłosić kazanie, odszedł od ołtarza i skierował się w stronę ambony. Wówczas z tłumu wiernych wyłonił się pewien mężczyzna i z okrzykiem: „Niech żyje komuna – dla idei to zrobiłem!”, oddał w kierunku księdza kilka strzałów z pistoletu, część z nich kierując już w plecy leżącego na posadzce kapłana. Według relacji zgromadzonych świadków, dalsze wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Jako pierwszy mordercę próbował obezwładnić kościelny – Franciszek Krówczyński, który na odgłos strzelaniny wybiegł z zakrystii. Chwyciwszy zabójcę za rękę, sam został ranny, gdyż w wyniku powstałej szamotaniny padły kolejne strzały. Zamachowiec, którym okazał się 47-letni Wawrzyniec Nowak, usiłował zbiec z miejsca zdarzenia przez niewykończoną jeszcze nawę główną, gdzie jednak został zatrzymany przez trzech mężczyzn. Fanatyczny morderca bardzo szybko sam mógł się stać ofiarą – zszokowany i rozwścieczony tłum wiernych chciał od razu wymierzyć mu sprawiedliwość. Do samosądu jednak nie doszło. Skutego kajdankami oprawcę przewieziono z chwilowego aresztu w dworcowej poczekalni pociągiem do Poznania. Tam krótko oczekiwał na proces, ponieważ wobec oczywistych okoliczności zbrodni, dokonanej na oczach wielu świadków, już 21 marca 1938 r. w poznańskim Sądzie Okręgowym usłyszał wyrok śmierci. Według oficjalnych informacji, karę wykonano 28 stycznia 1939 r.

W oczekiwaniu na beatyfikację

Pogrzeb ks. Stanisława Streicha, zamordowanego w lubońskim kościele św. Jana Bosko, odbył się 3 marca 1938 r. i zgromadził 20-tysięczną rzeszę wiernych. Po uroczystości żałobnej ciało proboszcza tej młodej podpoznańskiej parafii spoczęło w bezpośrednim sąsiedztwie zbudowanej przez niego świątyni. Chyba dla wszystkich stało się wówczas jasne, że ks. Streich, który poniósł śmierć męczeńską za wiarę, stanie się w bliżej nieokreślonej przyszłości kandydatem na ołtarze. Na rozpoczęcie jego procesu beatyfikacyjnego musieliśmy jednak poczekać aż do 27 października 2017 r., kiedy to rozpoczęto etap diecezjalny beatyfikacji, który został zakończony 13 kwietnia 2019 r. Po nim nastąpił etap rzymski procesu, w ramach którego 21 listopada 2023 r. odbył się tzw. Kongres Szczególny Konsultorów Teologów, czyli dyskusja nad stwierdzeniem męczeństwa ks. Streicha. Wynik obrad w Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych był jednoznacznie pozytywny. Niejako kontynuacją pomyślnego dla lubońskiej parafii św. Jana Bosko ciągu zdarzeń, 31 stycznia br. były obchodzone 5. rocznicy konsekracji tutejszej świątyni. Uroczystość połączono z aktem poświęcenia sarkofagu sługi Bożego ks. Stanisława Streicha. Wcześniej, 20 stycznia, za przyzwoleniem rzymskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych dokonano ekshumacji doczesnych szczątków lubońskiego męczennika, po czym biegli lekarze ułożyli je ponownie w nowej, dębowej trumience opatrzonej napisem: „Męczennik – Ks. Stanisław Streich (1902-1938)”. Ówczesny przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski – abp Stanisław Gądecki, zwracając się do wiernych podczas uroczystego poświęcenia sarkofagu ks. Streicha, wypowiedział m.in. znamienne słowa: „Męczeństwo jest przez nas rozumiane jako radykalna możliwość naśladowania Chrystusa”. Tę postawę pierwszy proboszcz wspólnoty św. Jana Bosko w Luboniu zachował w stu procentach. I dlatego my, biorąc pod uwagę liberalizację współczesnego życia – idąc za wzorem ks. Streicha – powinniśmy być gotowi na trwanie przy imieniu Chrystusa, bez względu na nastawienie zewnętrznego świata.

Materialne dziedzictwo

Ksiądz Streich obok dziedzictwa duchowego pozostawił po sobie także dziedzictwo materialne. Zbudowany przez niego kościół – jedna z czterech świątyń rzymskokatolickich na terenie Lubonia – mieści się przy ulicy noszącej obecnie imię przyszłego błogosławionego. Świątynia powstała jeszcze w 1934 r. na terenie gruntów nabytych przez ks. Streicha od Uniwersytetu Poznańskiego. Jesienią 1935 r. odprawiono w niej pierwszą Mszę św., a tuż przed wojną zdołano jeszcze rozbudować jej wnętrze oraz wznieść w jej otoczeniu nową dzwonnicę. Dalszy rozwój parafii przerwały brutalnie tragiczna śmierć kapłana oraz równie bolesny okres niemieckiej okupacji. Naznaczyły go zniszczenia spowodowane działaniami wojennymi, jak również pożarem wywołanym przez wycofujących się Niemców. W okresie II wojny światowej świątynia służyła jako magazyn materiałów sanitarnych, dlatego po wyzwoleniu miasta przystąpiono niezwłocznie do jej odbudowy. Efektem tego było odprawienie w niej pierwszego powojennego nabożeństwa już w październiku 1946 r. Od tego momentu do lat współczesnych kościół parafii św. Jana Bosko wielokrotnie poddawano licznym przebudowom i modernizacjom. Aktywnie krzewiono też życie duchowe wspólnoty parafialnej przez misje święte czy organizowanie wydarzeń o charakterze patriotycznym. Akt beatyfikacji ks. Stanisława Streicha będzie zatem umocnieniem wiary zarówno dla parafii w Luboniu, jak i dla całego poznańskiego Kościoła. Wypada się tylko modlić, by moment ten nastąpił jak najszybciej...

2024-04-09 14:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O Bartku z piekła

Niedziela Plus 3/2023, str. II

[ TEMATY ]

Poznań

Bartosz Adamczewski

Rzeźba „Bartka z piekła” zlokalizowana przy Ośrodku Jeździeckim „Kalumet” w Boszkowie, autorstwa Jerzego Sowijaka z Bukówca Górnego

Rzeźba „Bartka z piekła” zlokalizowana przy Ośrodku Jeździeckim „Kalumet” w Boszkowie, autorstwa Jerzego Sowijaka z Bukówca Górnego

Jan Kowalewicz, utrwalony przez historię jako „Bartek z piekła”, udowodnił, że wystarczy być po prostu przyzwoitym człowiekiem...

Życiorys XIX-wiecznego pustelnika z Wielkopolski może zadziwiać swoją aktualnością. Polega ona na tym, że paradoksalnie wiele osób poszukuje dzisiaj samotności, aby uciec od wszechobecnej komercji czy nachalnego pędu do dobrobytu oraz coraz wyższej pozycji społecznej. I choć odosobnienie nie zawsze jest świadomym, zamierzonym wyborem, to niekoniecznie wiąże się z unieszczęśliwieniem danego człowieka. Niekiedy bywa wręcz błogosławieństwem...

CZYTAJ DALEJ

Anioł z Auschwitz

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 28-29

[ TEMATY ]

Wielcy polskiego Kościoła

Archiwum Archidiecezjalne w Łodzi

Stanisława Leszczyńska

Stanisława Leszczyńska

Są postacie, które nigdy nie nazwałyby samych siebie bohaterami, a jednak o ich czynach z podziwem opowiadają kolejne pokolenia. Taka właśnie była Stanisława Leszczyńska – „Mateczka”, położna z Auschwitz.

Przyszła bohaterka urodziła się 8 maja 1896 r. w Łodzi, w niezamożnej rodzinie Zambrzyckich. Jej bliscy borykali się z tak dużymi trudnościami finansowymi, że w 1908 r. całą rodziną wyjechali w poszukiwaniu lepszego życia do Rio de Janeiro. Po 2 latach jednak powrócili do kraju i Stanisława podjęła przerwaną edukację.

CZYTAJ DALEJ

Polskie dzwony i ...muezzini

2024-05-11 17:46

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Rozmowa z księdzem proboszczem jednej z poznańskich parafii. Sympatyczny zakonnik, twardo chodzący po ziemi, zatroskany o swoją duszpasterską trzodę. Przykro mu było, gdy na obchodach stulecia parafii i wykładów historycznych z tym związanych zjawiła się tylko pięćdziesiątka parafian.

Jednak mówi jeszcze o innej rzeczy, o której słyszę od coraz większej liczby księży. Gdy uruchomił, jak to jest w staropolskim zwyczaju, dzwon na rezurekcje (odbywają się one, na miłość Boską, raz w roku!) – natychmiast ktoś z osiedla, na którym znajduje się kościół zawiadomił... policję, która zgodnie z wolą anonimowego obywatela przyjechała z interwencją. Omal nie skończyło się na mandacie, bo policja twierdziła, że są ku temu podstawy formalno-prawne. Ów ksiądz ze stolicy Wielkopolski nie jest wyjątkiem, bo tego typu nieprzyjemne incydenty spotykały wielu kapłanów w tej aglomeracji, ale też naprawdę sporo w każdym dużym mieście – o czym wie każdy z nas, jeśli tylko chce to wiedzieć.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję