Reklama

Edytorial

Edytorial

Miłosierdzie w praktyce

„Miłosierdzie nie jest nastrojem, lecz działaniem. (...) Zakłada ono przekonanie, że dobro istotnie jest w człowieku niezniszczalne”. Ks. Józef Tischner

Niedziela Ogólnopolska 17/2022, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Często ulegamy pokusie patrzenia na Kościół jako wspólnotę tylko z zewnątrz, tak jakbyśmy patrzyli na zewnętrzne mury świątyni, dzwonnice, wieże, a nie zastanawiali się, po co została wybudowana, jakie ma znaczenie i wreszcie – co jest w środku. Patrzenie na Kościół – czy to jako wspólnotę czy budynek – z zewnątrz i powierzchownie jest niesprawiedliwe i niekompletne. „Kościół jest żywą wspólnotą dzięki temu, że trwa przy Chrystusie”. Zacytowałem te słowa Benedykta XVI nie bez powodu. Co jakiś czas bowiem w przestrzeni medialnej – co potem szybko przekłada się na wyniki badania opinii publicznej – pojawiają się twierdzenia, że Kościół robi dla uchodźców mało lub za mało. Jest to opinia boleśnie krzywdząca, ponieważ Miłosierdzie Boże jest w Kościele niczym ława fundamentowa budynku.

Wystarczy zajrzeć do jednego z wielu kościelnych centrów dla uchodźców czy tzw. namiotów nadziei, by się przekonać, z jaką determinacją i z podziwu godnym oddaniem my, ludzie Kościoła, opiekujemy się uciekinierami zza wschodniej granicy. Mówią o tym i piszą na całym świecie. Massimiliano Signifredi z międzynarodowej wspólnoty Sant’Egidio, sympatyzujący z Polską Włoch, pisze na naszych łamach: „Widzę, że ten kraj wytrzymuje naprawdę bezprecedensową próbę dzięki zaskakującej mobilizacji i wielkiej hojności. (...) dzieje się tu coś, czego nigdy wcześniej nie widziano w Europie, przynajmniej od końca II wojny światowej” (s. 10-11). Czy to przesadzona pochwała? Nie wydaje mi się. Na niemal całym świecie powszechna jest opinia, że to, co my, Polacy, robimy dla uchodźców z Ukrainy, jest wprost niewiarygodne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dlatego boleśnie zaskakuje niedawny sondaż, przeprowadzony przez IBRiS na zlecenie Rzeczpospolitej, z którego wynika, że aż 43% badanych nie zauważa żadnych działań Kościoła po wybuchu wojny na Ukrainie. Ręce opadają...

Oczywiście, nie da się tu wymienić wszystkich przedsięwzięć kościelnych, ale przypomnę choć kilka z nich: w pierwszych dniach wojny Caritas Polska, jako jedna z pierwszych organizacji charytatywnych, przekazała swojej odpowiedniczce na Ukrainie setki tysięcy euro (do tej pory kwota pomocy przekroczyła 100 mln zł); na apel biskupów odpowiedziały masowo parafie, domy zakonne i mnóstwo rozmaitych placówek katolickich, jak Polska długa i szeroka. Na wschód ruszyły setki transportów humanitarnych przygotowanych przez polskich katolików. W każdym kościele przeprowadzano zbiórki i organizowano pomoc. Naprawdę trudno tego nie zauważyć. Czy ta zaskakująco zła opinia o polskim Kościele bierze się z postępującej sekularyzacji? A może wynika z braku dostatecznej informacji o działaniach Kościoła w mediach? Pojawiły się też głosy, że kuleje komunikacja, że mówimy jedynie „do swoich” lub mówimy za cicho...

Reklama

Zdecydowaliśmy się więc opublikować specjalny dodatek: Kościół pomaga Ukrainie (s. 67-75). Dziennikarze z dziewiętnastu lokalnych edycji Niedzieli zbadali tę sprawę z bliska – wzięli pod lupę w sumie dwadzieścia jeden polskich diecezji. W ten oto sposób powstał swoisty „raport o miłosierdziu” – raport o skali pomocy Kościoła katolickiego dla uchodźców z Ukrainy. I nie liczby są tu najważniejsze. Liczą się konkretni ludzie, dla których wiara to działanie, a miłosierdzie to nie filantropijne współczucie, ale zasada życia, która pozwala rozpoznawać Chrystusa w obliczu każdej cierpiącej osoby.

„Świat potrzebuje Miłosierdzia Bożego” – wołał św. Jan Paweł II. A Kościół miłosierdzia to widoczny znak miłości Boga do ludzi. Kościół bowiem nie jest klubem przyjaciół ani religijną partią, lecz jest ciałem Chrystusa. To w Nim Bóg objawił swoje miłosierdzie. I te prawdy nie są wyłącznie piękną teorią stworzoną na potrzeby Kościoła. To jego doświadczenie i codzienna praktyka, o czym – jak się okazuje – trzeba nieustannie mówić. I to bardzo głośno...

2022-04-19 09:24

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowa, ciekawa i wierna

Chciałbym, aby 93-letnia „Niedziela” nie pozostała „prasową jubilatką”, lecz przekształciła się w ciekawe i oryginalne czasopismo.

Katarzyna Woynarowska: – Lubi Ksiądz wyzwania? Pytam o to na początku naszej rozmowy, bo objęcie funkcji redaktora naczelnego katolickiego pisma w czasach, gdy Kościół dostaje ciosy niemal z każdej strony, to wyraz sporej odwagi...

CZYTAJ DALEJ

Chiny: Kościół katolicki – zarys dziejów i dzień dzisiejszy

2024-05-24 16:44

[ TEMATY ]

Chiny

Kościół Katolicki

Adobe Stock

Od 2008 roku 24 maja obchodzony jest Światowy Dzień Modlitwy za Kościół w Chinach, ustanowiony rok wcześniej przez Benedykta XVI. Od 1949, czyli od objęcia tam władzy przez komunistów, Kościół istnieje tam w dwóch postaciach: jako "oficjalny", poddany całkowitej kontroli ze strony państwa i który jeszcze stosunkowo do niedawna nie utrzymywał formalnie żadnych więzi z papieżem i Stolicą Apostolską, oraz "nieoficjalny" czy "podziemny", który starał się, na miarę swych możliwości, zachować wierność Biskupowi Rzymu i Kościołowi powszechnemu.

Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich

CZYTAJ DALEJ

76 lat temu został zamordowany rtm. Witold Pilecki

2024-05-25 08:53

[ TEMATY ]

historia

rtm. Witold Pilecki

pl.wikipedia.org

76 lat temu, 25 maja 1948 r., w więzieniu mokotowskim komuniści zamordowali rtm. Witolda Pileckiego, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, kampanii 1939 r., oficera AK, więźnia Auschwitz. „Przez całe życie pracowałem dla Polski” – pisał w liście do komunistycznego dyktatora Bolesława Bieruta.

Witold Pilecki pochodził z rodziny szlacheckiej o tradycjach niepodległościowych. Jego dziad Józef Pilecki został zesłany na Syberię za udział w Powstaniu Styczniowym, a majątek rodzinny na Nowogródczyźnie uległ częściowej konfiskacie. Jako uczeń gimnazjum związał się z ruchem harcerskim. Pod koniec I wojny światowej wstąpił do oddziałów samoobrony, które na przełomie 1918 i 1919 r. przejęły władzę w mieście, a następnie broniły go przed bolszewikami. Następnie walczył w oddziale ułanów dowodzonym przez legendarnego „Łupaszkę”, czyli rtm. Jerzego Dąmbrowskiego. W 1920 r. podczas wojny polsko-bolszewickiej bronił Warszawy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję