Bardzo chętnie podejmujesz, „Wujku”, dzisiejszy temat, zwracając uwagę na ogromne trudności z odpowiednim kształtowaniem sumienia i na to, co w sumieniu się dzieje, jaki ma to wpływ na nasze życie i wybory. Stwierdzasz, że na szczycie wszystkich wartości powinien być Ten, którego nazywamy „Alfą i Omegą”, „Wartością nad wartości”, a po Nim, po Bogu jest człowiek, w Duchu stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Duch jest najwyższą wartością w człowieku i dlatego zadaniem człowieka jest nie tylko zachowanie, ale ubogacanie jej i oddanie Bogu. Stawiać sobie pytanie o własną hierarchię wartości to znaczy pytać się: za kogo jestem gotów oddać życie? Odpowiedź określi nam wartość - osobę, którą najbardziej kochamy, będzie to sprawdzian naszej miłości i naszej wielkości moralnej. Jakie to ważne, abyśmy byli gotowi albo przynajmniej wyrażali tę gotowość dobrowolnego oddania życia za tę Perłę, za ten Skarb, którym jest On sam - Bóg.
Wujku, ale jak dojść do takiej postawy? Dokonuje się to na drodze kwestionowania i kruszenia schematów myślenia, które istnieją w nas, w naszych sumieniach. Za prof. K. Dąbrowskim nazywasz ten proces dezintegracją pozytywną. Jest to budowanie siebie i sumienia przez dawanie odpowiedzi na podstawowe pytania - o przeżywany sens i zadania swojego życia na coraz wyższym poziomie integracji. Nikt nie jest wolny od takich pytań, bo człowiek ze swej natury szuka Boga i widzi swój związek z Nim. Oczywiście, jako człowiek wolny może się tej natury wyprzeć, może tego związku z Bogiem nie chcieć widzieć, ale taka postawa prowadzi do końca życia, nie tylko w sensie duchowym. Potrzebne są więc człowiekowi dobre oczy, oczy duszy, aby ujrzeć światło, uszczęśliwiające światło dla duszy. Dla nas, chrześcijan, tym światłem jest Osoba - jest On, Jezus Chrystus. Dążymy do tego światła, bo jesteśmy w tę światłość włączeni przez wiarę i miłość, a w tej perspektywie wszystko jest łatwiejsze. Łatwiejsza staje się gotowość oddania życia za najwyższą Wartość, jaką jest Bóg. Wtedy możemy za św. Pawłem powtórzyć słowa wiary w to, że: Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani w serce człowieka nie wstąpiło, co Bóg zgotował tym, którzy Go miłują. Potrzebna jest refleksja w sumieniu nad prawem moralnym, nad przyjętą hierarchią wartości, nad tym, co jest istotne i za kogo możemy oddać życie? Dzięki niej możemy wciąż na nowo podejmować wysiłek zrozumienia tego, co jest dla nas ważniejsze - „więcej być” czy „więcej mieć”.
Chrystus mówi „więcej być” przede wszystkim ze względu na perspektywę wieczności. Życie każdego z nas jest jednym życiem, tylko że na różnych etapach. Wszystkie łączy w jedno odwieczna miłość Boga, która wpisana jest w serce człowieka. Doczesność jest dla wieczności. Dlatego, „Wujku”, podsumowując naszą rozmowę, stwierdzasz że „my tutaj nie lekceważymy tego świata i wartości, które nam Bóg zostawił i polecił nam, abyśmy uprawiali ten świat, siebie i świat. I tutaj, ale przez tutaj - tam”.
Jesteśmy skłonni zbierać szkiełka zamiast pereł, jesteśmy czasem przywiązani do tych małych, tanich rzeczy, a nie dostrzegamy, nie szukamy, nie zdobywamy tych, które są na szczycie hierarchii, które są po prostu bez ceny.
Ks. A. Zienkiewicz
Pomóż w rozwoju naszego portalu