Reklama

Niedziela Łódzka

Kard. Ryś: Kapituły były po to, by w Kościele trwało życie wspólne!

- Kapituły wzięły się stąd, że w Kościele było pragnienie pielęgnowania życia wspólnego, żeby duchowni chcieli bywać razem, spotykać się razem, modlić się razem, jeśli potrafię mieć wspólną własność, kierować się tymi samymi regułami, żeby tworzyć życie wspólne - mówił kardynał Grzegorz Ryś. W Kolegiacie Wolborskiej pw. św. Mikołaja Biskupa i Męczennika metropolita łódzki przewodniczył Mszy św. za zmarłych biskupów i kanoników tejże Kapituły.

[ TEMATY ]

kapituła

Kard. Grzegorz Ryś

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Kapituły nie wzięły się z tego, że trzeba było szukać szczególnych nagród dla duchownych - mówił kard. Ryś. - Kapituły wzięły się stąd, że w Kościele było pragnienie pielęgnowania życia wspólnego, żeby duchowni chcieli bywać razem, spotykać się razem, modlić się razem, jeśli potrafię mieć wspólną własność, kierować się tymi samymi regułami, żeby tworzyć życie wspólne. Właśnie o to szło, żeby człowiek nie był anonimowy, żeby drugi, który uważa się za religijnego, nie był religijny tylko sam dla siebie nawet nie indywidualnie , ale indywidualistycznie. Ja, Pan Bóg, prawo! Ja jestem w porządku! Drugi obok ma problem - a co mnie to obchodzi? Kapituły były po to, by w Kościele trwało życie wspólne, w konkrecie! - podkreślił hierarcha.

- Do kapituły nie może należeć tysiąc osób - należy kilku, kilkunastu, w zależności od wielu czynników. To jest szansa, by tworzyć realną wspólnotę w kilkanaście osób. Nie chodzi o to, czy wiem jakie problemy ma ten drugi, ale chodzi o to, czy one mnie obchodzą. Nigdzie to pytanie nie brzmi tak mocno jak wtedy, kiedy jesteśmy razem przy stole. Zwłaszcza przy tym stole jakim jest Eucharystia - zauważył metropolita łódzki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Najpierw sami poddawajmy się takiemu spotkaniu z Jezusem, by nas mógł dotknąć, by nas mógł przejrzeć, by nas mógł uzdrawiam, by nas mógł uwalniać, ale potem też róbmy wszystko, byśmy tak samo postępowali w stosunku do ludzi, a już szczególnie w stosunku do tych, z którymi zbieramy się na wspólną Eucharystię. Byśmy przeżywali to jak wspólny posiłek z Jezusem i z innymi - zachęcił hierarcha.

Tytuł kolegiaty wolborskiemu kościołowi nadał 3 marca 1544 arcybiskup gnieźnieński Piotr Gamrat i erygował przy nim kapitułę. W 1818 roku odebrano godność kolegiaty, rok później Kapituła Kolegiacka również przestała istnieć. Dopiero po niemal 200-letniej przerwie dekretem arcybiskupa Władysława Ziółka przywrócono najpierw godność kolegiaty, a potem kapitułę.

2023-11-03 19:38

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bełchatów: Kard. Ryś przewodniczył Mszy św. w intencji górników

[ TEMATY ]

górnicy

Bełchatów

Kard. Grzegorz Ryś

flickr.com/episkopatnews/GRZEGORZ GAŁĄZKA

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

W związku z nadchodzącym wspomnieniem liturgicznym św. Barbary, patronki górników, przedstawiciele zarządu PGE Górnictwo i Energetyka oraz załóg Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów i Turów uczestniczyli we wspólnym dziękczynieniu za kolejny rok górniczej pracy. Liturgii celebrowanej w bełchatowskiej parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła i świętej Barbary przewodniczył kard. Grzegorz Ryś.

Metropolita łódzki w homilii nawiązał do mowy eschatologicznej Jezusa, odczytywanej w dzisiejszej Ewangelii, kiedy Jezus mówi o prześladowaniach, jakie czekają jego uczniów. - Jak znacie historię św. Barbary, to musicie wiedzieć, że człowiekiem, który ją najbardziej prześladował był jej ojciec. Jej własny ojciec, który najpierw ją uwięził, potem ją torturował, potem ją publicznie upokorzył, a na końcu sam osobiście ściął jej głowę. To jest to, co Jezus powiedział: „wydawać was będą nawet rodzice i o śmierć was przyprawią” - przypomniał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Św. Norbercie Biskupie! Czy Ty nie lubisz Polaków?

Ależ skąd! Oczywiście, że lubię! Kocham przecież wszystkich ludzi. Rozumiem jednak, dlaczego padło takie pytanie. „Usprawiedliwię się” za chwilę. Wpierw powiem parę zdań o sobie.
Moje staroniemieckie imię oznacza osobę, która dokonuje wielkich i widocznych czynów gdzieś na północy (nord, czyli „północ” i beraht, czyli „błyszczący”, „jaśniejący”). W pewnym sensie byłem taką osobą. Żyłem na przełomie XI i XII wieku. Urodziłem się w Niemczech w bogatej i wpływowej rodzinie. Dzięki temu od dziecięcych lat obracałem się wśród elit (przebywałem m.in. na dworze cesarza Henryka V). Można powiedzieć, że zrobiłem kościelną karierę - byłem przecież arcybiskupem Moguncji.
Wcześniej, mając 35 lat, cudem uniknąłem śmierci od rażenia piorunem. Wydarzenie to zmieniło moje życie. Przemierzałem Europę, ewangelizując i wzywając do poprawy postępowania. Będąc człowiekiem wykształconym i jednocześnie mającym dar popularyzacji posiadanej wiedzy, potrafiłem szybko zgromadzić wokół siebie grono naśladowców. Umiałem zjednywać sobie ludzi dzięki wrodzonej inteligencji, kulturze osobistej oraz ujmującej osobowości. Wraz z moimi uczniami stworzyliśmy nowy zakon (norbertanie). Poświęciliśmy się bez reszty pracy apostolskiej nad poprawą obyczajów wśród kleru i świeckich.
Powrócę do pytania. Zapewne wielu tak właśnie myśli o mnie. Dzieje się tak, ponieważ jako arcybiskup sąsiadującej z wami metropolii rościłem sobie prawo do sprawowania władzy nad diecezjami w Polsce, które podlegały metropolii w Gnieźnie. Przyznaję, że nie było to zbyt mądre. Jako usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że kierowała mną troska o dobro Kościoła powszechnego. Wtedy na Waszych ziemiach chrześcijaństwo jeszcze dobrze nie okrzepło. Bóg jednak wezwał mnie rychło do siebie, a Stolica Apostolska przywróciła bardzo szybko arcybiskupom gnieźnieńskim przysługujące im prawa. Wszystko więc dobrze się skończyło.
W sztuce przedstawia się mnie zwykle w stroju biskupim z krzyżem w dłoni. Moimi atrybutami są najczęściej anioł z mitrą i monstrancja.
Mógłbym jeszcze sporo o sobie powiedzieć, gdyż moje życie obfitowało w wiele wydarzeń. Patrząc jednak na nie z perspektywy tylu stuleci, chcę na koniec gorąco zachęcić wszystkich do realizowania Bożych zamysłów w swoim życiu. Proszę mi uwierzyć, że nawet najgorsze rzeczy Bóg jest w stanie przemienić w dobro. One też mają sens, choć my jeszcze tego nie widzimy z niskiego poziomu naszej ludzkiej egzystencji.

CZYTAJ DALEJ

Europa zasad i wartości - postaw na eurorealistów

2024-06-06 20:59

[ TEMATY ]

Unia Europejska

wybory

Jadwiga Wiśniewska

Karol Porwich/Niedziela

Potrzeba w Unii Europejskiej eurorealistów, ludzi którym zależy aby Unia Europejska była silna siłą państw członkowskich, żeby się rozwijała i czerpała moc i odwagę z korzeni chrześcijańskich - powiedziała w Częstochowie, podczas meetingu wyborczego europoseł Jadwiga Wiśniewska.

– Te wybory są bardzo ważne. By szerzyło się zło, wystarczy żeby dobrzy ludzie nic nie robili. Myślę, że wszyscy ci, którzy mają w swoich sercach za dewizę dobro, powinni czuć się zobowiązani do tego, żeby pójść na zbliżające się wybory. Chcemy Unii wartości, a nie Unii, w której tych wartości brakuje - apeluje Jadwiga Wiśniewska, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia PiS.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję