Turystom zwiedzającym zamek w Wartburgu przewodnicy chętnie pokazują plamę atramentu na ścianie. Ponoć pewnego wieczoru w 1521 r., gdy Luter pracował tu nad tłumaczeniem Biblii, ukazał mu się diabeł, by szydzić z niego. Rozzłoszczony mnich miał cisnąć w niego kałamarzem. Czy to prawdziwa historia? Czy należy włożyć ją w księgę legend? Nie wiadomo. Nie wiadomo również, ile w tym prawdy, że pochłonięty ideą walki reformator niemal nie zajmował się swoimi dziećmi. Z ekszakonnicą Katarzyną von Bora miał ich sześcioro. Ponoć to ona troszczyła się o utrzymanie całej rodziny w Wittenberdze, gdzie część domu wynajmowała studentom, pobierając czynsz. Czy brak zaangażowania Lutra w życie rodzinne to kolejny mit? Nie wiadomo tego z całą pewnością. Pewne jest natomiast, że zapalony zwolennik reform wydarł ze swojej Biblii List św. Jakuba, który konstatuje, że wiara bez uczynków jest martwa. Jednak i bez Listu św. Jakuba Pismo Święte zawiera wiele zachęt do zachowania przykazań - czyli unikania zła i pełnienia dobrych czynów. Bo w tym - zdaniem Jezusa - wyraża się miłość do Boga: „JEŚLI BĘDZIECIE ZACHOWYWAĆ MOJE PRZYKAZANIA, BĘDZIECIE TRWAĆ W MIŁOŚCI MOJEJ, TAK JAK JA ZACHOWAŁEM PRZYKAZANIA OJCA MEGO I TRWAM W JEGO MIŁOŚCI” (J 15, 10). Miał jednak rację Luter, twierdząc, że wszystko zaczyna się od wiary. Zachowanie przykazań i pełnienie dobrych czynów nie ma służyć zaskarbieniu sobie Bożej miłości, bo tę mamy za darmo. To właśnie wiara prowadzi do odkrycia darmowej i bezwarunkowej miłości Boga. Temu, kto odnajdzie tę miłość, Jezus wskazuje najpiękniejszy sposób odpowiedzi na nią - zachowanie przykazań. Bo czynienie dobra, to nic innego jak odpowiedź człowieka na Bożą miłość odkrytą dzięki wierze. I może dlatego w niektórych nowych protestanckich wydaniach Biblii jako dodatek pojawia się… List św. Jakuba.
Pomóż w rozwoju naszego portalu