Syryjskie władze nakazały włoskiemu jezuicie - ks. Paolo Dall´Oglio opuszczenie terytorium Syrii - poinformował "The New York Times". Ma to być kara za postawę duchownego, który publicznie sprzeciwiał się stosowaniu przemocy i wzywał do demokratyzacji kraju. Kroplą, która przelała czarę niezadowolenia stronników prezydenta Baszara el-Asada, było modlitewne spotkanie przyjaciół młodego opozycjonisty Bassela Shahade, który został zabity w maju w mieście Homs, gdzie od pewnego czasu toczą się ciężkie walki między wojskami rządowymi a powstańcami syryjskimi. Włoski jezuita przygarnął przyjaciół Shahade do odnowionego przez siebie, starożytnego monastyru na pustyni, w którym stworzył centrum dialogu międzyreligijnego. W grupie byli zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie. To już było za dużo dla władz Syrii, którym już od dawna nie podobała się działalność ks. Dall´Oglio. Włoski kapłan otrzymał polecenie opuszczenia Syrii. Kara była stosunkowo łagodna jak na syryjskie standardy, ale tylko dlatego, że duchowny był obcokrajowcem. W innym przypadku trafiłby najpewniej do więzienia albo zostałby stracony.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu